ZWYKŁE ŻYCIE NR 26, OGIEŃ

15,00 zł

Specyficzne kody

O ogniu piekielnym rozmawiamy z Tomaszem Stawiszyńskim, filozofem i publicystą, a o gaszeniu ognia na ziemi z Pauliną Sokołowską, która działa w Ochotniczej Straży Pożarnej w Mrokowie, kontynuując rodzinną tradycję. Na Strajk Kobiet patrzymy od kuchni, a w zasadzie od pieca, przybliżając Wam rzemieślnicze piekarnie i cukiernie, na których wypiekach znalazła się symboliczna błyskawica. 

Numer „Ogień” trafia w Wasze ręce w przedświątecznym czasie. Zwykle to czas nerwowej bieganiny po sklepach i radosnych przytupów na śledzikowych spotkaniach. W tym roku zarówno czas przygotowań, jak i samo świętowanie będą dla większości z nas inne. Na pewno spokojniejsze, być może bardziej samotne, zwłaszcza dla tych, którzy zazwyczaj świętują przy ogromnych wielorodzinnych stołach. Takie czasy. Starając się wyciągnąć z tego trudnego roku jakieś dobre wnioski, skłaniamy się ku naszym odwiecznym wartościom, które w pandemii szeroko pojawiają się w mediach: minimalizm, powrót do tradycji, wsparcie rzemieślników i małych rodzinnych firm. 

Rozmawiamy z Grażyną Olbrych, kobietą, która swoim doświadczeniem i przygodami mogłaby z powodzeniem zasilić kilka życiorysów. Punktem wyjścia jest jej marka odzieżowa Touch wear, szczerze i dogłębnie oparta na zasadach fair trade. Składamy wizytę w pracowni ceramicznej młodej marki Siup, za którą stoją Marcin Sieczka, Martyna Dymek i Kasia Skoczylas. Ich kolorowe wazony i lampki śmieszą nas i cieszą. Odwiedzamy w pracowni Zuzę Sapatę, twórczynię Paititi Holistic Store, która „magiczne” moce roślin z Ekwadoru przenosi na polskie podwórko. 

W tematycznych zestawieniach chcemy pokazać Wam idealny prezentownik. Znajdą się w nim nasze rzemieślnicze hity, te znane od lat, na których nigdy się nie zawiedliśmy, i te nowe, które właśnie odkryliśmy. Polecamy ulubione lektury i wyciągamy z łazienek to, co pomaga nam na co dzień w dbaniu o siebie na zewnątrz i od środka. 

Bardzo się cieszymy, że numer zamyka Gumowe Ucho przygotowane przez jednego z ulubionych ilustratorów z naszego dzieciństwa (no kto nie kochał jego rysunków do Daktyli Danuty Wawiłow?) – Edwarda Lutczyna. 

Życzymy Wam dużo zdrowia, spokoju i miłej lektury!